Jego zdjęcia są dziś jednym z najważniejszych dokumentów Powstania Warszawskiego. W czasie zrywu zrobił ich ponad tysiąc. Eugeniusz Lokajski, olimpijczyk z Berlina, żołnierz i fotograf powstania, końca walk nie dożył. Zginął 25 września 1944 r.
To był jeden z ostatnich dni walk. Lokajski dostał polecenie zrobienia zdjęć do fałszywych dokumentów. Do domu przy Marszałkowskiej 129 wszedł, by zdobyć filmy do aparatu: „– Janek, idę naprzeciwko, tam mogą być filmy – powiedział »Brok«. Ja nie podniosłem się, bo nie miałem sił. Pobiegł sam. I chwilę potem nastąpił wybuch. Pocisk uderzył właśnie w dom przy Marszałkowskiej 129. Wybiegliśmy. Olbrzymia kamienica, chyba pięciopiętrowa, została do piwnic zburzona” – wspominał po latach Jan Gozdawa-Gołębiowski, powstańczy towarzysz Lokajskiego.