Węgierska spółka pomaga w ominięciu Ukrainy przy transporcie gazu do Unii Europejskiej. Podobnie jak w przypadku Nord Stream, pomoże Kremlowi w realizacji geopolitycznych ambicji - pisze Zsuzsanna Szabó, węgierska analityczka Visegrad Insight oraz dziennikarka i analityczka rynku energii mieszkająca w Londynie.
Tekst pochodzi z anglojęzycznego magazynu Visegrad Insight Fundacji Res Publica i powstał w ramach projektu na rzecz bezpieczeństwa demokratycznego łączącego najważniejsze tytuły prasowe w Europie Środkowej: https://visegradinsight.eu/russia-encircles-cee-gas-market-bullies-ukraine-energy/
Od połowy marca na wschodniej granicy Ukrainy i anektowanym Krymie można było zaobserwować niezakłócane przez nikogo ruchy rosyjskich wojsk.
W międzyczasie, zgodnie z zapowiedziami węgierskiego operatora systemu przesyłowego gazu ziemnego Földgázszállító Zrt (FGSZ), węgiersko-serbski łącznik gazowy jest na ukończeniu i ma być gotowy 1 października.
Co łączy te dwie pozornie niezwiązane ze sobą sprawy? Kreml często wykorzystuje rynek energetyczny jako broń geopolityczną w celu wzmocnienia swojej pozycji w Europie Środkowo-Wschodniej.
Od aneksji Krymu w 2014 r. kluczowe dla Rosji stało się ominięcie Ukrainy, łączącej unijny rynek gazowy z rosyjskim dostawcą. Zmniejszenie roli Ukrainy w tranzycie rosyjskiego gazu do UE postawi ją w wyjątkowo trudnej sytuacji, zwłaszcza w obliczu rosnących w ostatnich tygodniach obaw o interwencję wojskową na wschodniej granicy.