Jak przekonuje Saab Kockums, istnieje tylko jeden producent okrętów podwodnych skrojonych do działań na Bałtyku. W stoczni w Karlskronie zapoznałem się z postępami w programie A26. Zajrzałem też do budowanych dla Svenska marinen jednostek HMS „Blekinge” i „Skåne”.
Na przełomie marca i kwietnia koncern Saab zaprosił przedstawicieli polskich mediów branżowych do stoczni Kockums w Karlskronie. Miałem przyjemność reprezentować Defence24.pl na tym wyjeździe. Celem było zapoznanie z działalnością Saab Kockums, a także informacjami o postępach w budowie dwóch jednostek dla Marynarki Wojennej Szwecji (szw. Svenska marinen): HMS „Blekinge” i „Skåne”. Dla pełni transparentności pragnę zaznaczyć, że koszty wyjazdu ponieśli gospodarze. Niniejszy materiał został też zweryfikowany przed publikacją przez Saab Kockums, by upewnić się, że nie zawiera informacji niejawnych.
Okręty Jego Królewskiej Mości
Czytelnikowi należy się kilka słów wyjaśnienia o nazewnictwie okrętów Svenska marinen. Skrótowiec „HMS” nie oznacza, że jednostki te służą w brytyjskiej Royal Navy. W języku szwedzkim owa abrewiacja pochodzi od słów „Hennes/Hans Majestäts Skepp”, czyli „Okręt Jej/Jego Wysokości”. Wariacja „HSwMS” stanowi tłumaczenie na język angielski ze szwedzkiego, ale z dodatkiem „Sw” od „Swedish”. Stosowanie anglojęzycznego zamiennika w polskim tekście uważam za błąd, dlatego w niniejszym artykule będę trzymał się pierwotnej formy (co też nieśmiało sugeruję P.T. Czytelnikom).