Na piątek przypada ósma rocznica wybuchu rewolucji w Syrii. Protesty w tym kraju doprowadziły do krwawej wojny domowej, która przerodziła się w jeden z najtragiczniejszych kryzysów humanitarnych we współczesnej historii. Konflikt pochłonął setki tysięcy ludzkich istnień, a miliony ludzi pozbawił dachu nad głową.
W 2011 roku przez Bliski Wschód przetoczyła się fala społecznych protestów nazwana Arabską Wiosną. Po serii udanych przewrotów w sąsiednich krajach, także Syryjczycy uwierzyli, że mogą położyć kres autorytarnym rządom swojego prezydenta - Baszara al-Asada.
Przeciwnicy reżimu wyszli na ulice już w styczniu 2011 roku i demonstracje szybko rozprzestrzeniły się na cały kraj. Jednak eksplozja społecznego niezadowolenia nastąpiła dwa miesiące później. 15 marca służby bezpieczeństwa otworzyły ogień do tłumów protestujących w stolicy Syrii, Damaszku.
Dzień ten uważa się za początek krwawej wojny domowej, która trwa do dziś.