Członek smoleńskiej podkomisji Antoniego Macierewicza Andrzej Łuczak za swoją działalność dostał przeszło milion złotych z kieszeni podatników. Pieniądze otrzymywał nie tylko za zasiadanie w tym gronie, ale też za rekordowe kilometrówki i hotele. Sam miał przejechać 314 tys. km — informuje "Gazeta Wyborcza".
Andrzej Łuczak przedstawia się jako inżynier geolog i informatyk, a członkiem podkomisji smoleńskiej został — jak tłumaczył lokalnemu portalowi bolec.info — na skutek "wieloletniego zainteresowania katastrofą smoleńską i uczestnictwa w konferencjach smoleńskich". W grupie Macierewicza zajmował się "sprawami związanymi z informatyką, bazami danych, zdjęciami satelitarnymi i terenem katastrofy".
Niepokojące informacje na temat Antoniego Macierewicza. Wojskowy ujawnia historię sprzed lat
Na początku istnienia podkomisji wykonywał dla niej umowy-zlecenia (łącznie za 88 tys. zł), a od 1 września 2017 r. zasiadał w podkomisji jako jej członek, aż do likwidacji tego gremium w grudniu 2023 r. przez rząd Donalda Tuska. Był członkiem zespołu nawigacyjno-lotniczego, którym kierował architekt Marek Dąbrowski.