Zamiast skutecznej reakcji na dezinformację, naruszenia i niejasności obserwowaliśmy niekontrolowaną przez nikogo wojnę informacyjną, w której sprawcy byli bezkarni, a państwo milczało. Potrzebujemy natychmiastowych zmian.
Nie będzie lepszych dowodów niż te, które widzieliśmy w prezydenckiej kampanii wyborczej, na całkowitą bezradność państwa wobec wojny informacyjnej. System państwowy nie jest w stanie zareagować skutecznie ani na dezinformację, ani na niekontrolowaną agitację wyborczą. A ci, którzy posługują się tego rodzaju narzędziami, czują się coraz bardziej bezkarni.
Miało być tak pięknie. Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski zapowiedział program „Parasol wyborczy”, NASK informował o szkoleniach i przygotowaniach, były spotkania z ekspertami i influencerami. Przypadki dezinformacji miały być natychmiast ujawniane, zgłaszane do służb, reakcja miała być szybka i skuteczna. Tyle że ostatecznie w przestrzeni publicznej