To wydaje się nieprawdopodobne: mówi się, że polskie służby używają chińskich programów do inwigilacji w sieci. Czyli informacje składowane są na serwerach w Chinach. Co to znaczy dla bezpieczeństwa członka NATO i UE - nie trzeba mówić. Byłby skandal na międzynarodową skalę - mówi Michał Kokot, autor książki "Polska na podsłuchu".