Wojska USA w północnej Syrii znalazły się pod ostrzałem artyleryjskim tureckiej armii - poinformował w piątek wieczorem czasu lokalnego Departament Obrony USA. Podał również, że w wyniku ostrzału nie ucierpiał żaden amerykański żołnierz.
- Do eksplozji doszło kilkaset metrów od bazy USA w pobliżu przygranicznej miejscowości Kobane - powiedział rzecznik Pentagonu Brook DeWalt. Dodał, że strona turecka doskonale wiedziała, że na tym obszarze znajdują się siły amerykańskie. Poinformował, że żołnierze USA pozostali w tej bazie.
Władze w Ankarze zaprzeczyły, że turecka armia ostrzelała wojska amerykańskich lub siły innych sojuszników w walce z Państwem Islamskim (IS). Ministerstwo obrony oświadczyło, że graniczny posterunek tureckiej armii niedaleko miasta Suruc został ostrzelany z pobliskich wzgórz, które położone są zaledwie kilometr o amerykańskiej bazy.