Unijni kontrolerzy sprawdzą czy pieniądze z budżetu Unii faktycznie trafiają tylko do tych krajów członkowskich, które przestrzegają praworządności. Wśród kontrolowanych państw znalazły się Polska oraz Węgry.
– Polska została wybrana do tej kontroli, bo podobnie jak Węgry jest jednym z państw członkowskich, wobec których uruchomiono procedurę z art. 7 Traktatu o UE – mówi DW jeden z unijnych dyplomatów po tym, jak Europejski Trybunał Obrachunkowy zapowiedział w poniedziałek (23.01.23), że rozpoczyna kontrolę, która oceni, czy Komisja skutecznie chroni finansowe interesy Unii w przypadku naruszenia praworządności. A konkretnie mówiąc, audytorzy sprawdzą czy pieniądze z unijnego budżetu – mowa tu głównie o funduszach z polityki spójności i odbudowy – zgodnie z mechanizmem warunkowości rzeczywiście trafiają tylko do tych państw, które przestrzegają zasady praworządności.
A mowa tu o niemałych środkach, bo budżet UE na lata 2021-2027 to 1 211 mld euro, z czego 361 mld stanowią fundusze polityki spójności. Dodatkowo w ramach pakietu Next Generation EU państwom członkowskim ma zostać udostępniona kwota 807 mld euro, przy czym 724 mld euro stanowi instrument na rzecz odbudowy i zwiększania odporności. Kontrola zostanie przeprowadzona w sześciu państwach członkowskich, w tym w Bułgarii, Grecji, Włoszech, Rumunii, Węgrzech i Polsce. Wybór nie jest przypadkowy, bo wobec wszystkich tych krajów wszczęte zostały postępowania ws. korupcji, nadużyć finansowych podczas wydatkowania funduszy unijnych lub, jak w przypadku Polski, ws. naruszenia praworządności.