W brytyjskich supermarketach już widać efekty zakłóceń logistycznych, do których doszło w wyniku konfliktu na Morzu Czerwonym. O problemach w dostawach poinformowała m.in. firma Tetley Tea, która ujawniła, że może mieć znacznie mniejsze stany magazynowe, co wpłynie na dostawy towarów do sklepów.
W związku z obecną sytuacją na Morzu Czerwonym, utrudniony jest m.in. import herbaty do Wielkiej Brytanii czy Unii Europejskiej. Problemy są zauważalne w sklepach spożywczych, gdzie zaczyna brakować pierwszych produktów.
Brytyjczykom brakuje herbaty. "Import jest w stanie krytycznym"
Po tym, jak w jednym ze sklepów sieci Sainsbury’s zabrakło czarnej herbaty firmy Tetley, producent zwrócił uwagę, że dostawy są znacznie mniejsze z powodu konfliktu na Morzu Czerwonym. "Występują problemy z dostawami, które wpływają na ogólnokrajowe dostawy czarnej herbaty. Przepraszamy za wszelkie niedogodności i mamy nadzieję, że wkrótce wrócimy do pełnej podaży" - napisano na tabliczce informacyjnej w Sainsbury’s. Firma Tetley przyznała, że obecnie "import jest w stanie krytycznym". Zapewniono jednak, że w najbliższym czasie towar powinien wrócić na sklepowe półki.