Pan dr Funk powinien iść do pracy
Kryzys, mobilizacja i przygotowania cywilów do wojny stały się faktem. Jednak po nocy, 28 sierpnia, napięcie wzrosło jeszcze bardziej.
Anton Guzy, sprawca zamachu na dworzec kolejowy w Tarnowie, był synem Polaka i Niemki. Jego ojciec zginął w I wojnie światowej, więc wychowywany był przez matkę, która wpoiła w niego przynależność do jej ojczyzny. Podczas poszukiwania pracy Guzy trafił na Zoltana Obenau, dzięki któremu udał się przez zieloną granicę na Słowację. Później jego drogi skrzyżowały się z Jakubem Hesslerem.
Brat tego ostatniego, Heinrich, był dowódcą grupy dywersyjnej, przygotowującej zamachy w powiecie tarnowskim. 25 sierpnia Hessler został powołany do wojska, co udaremniło funkcjonowanie jego grupy. Guza trafił pod rozkazy Karla Neumanna, którego grupa dywersyjna działała pierwotnie w okolicach Bochni. Tego samego dnia z radiostacji popłynęły słowa: Pan dr Funk powinien iść do pracy.