Prezes PiS Jarosław Kaczyńskiego nie ukrywa, że jedną największych porażek, jakie poniósł jego polityczny obóz, jest wymiar sprawiedliwości. Na rok przed wyborami nie pozostawia żadnych złudzeń i zapowiada "zlikwidowanie" obecnego systemu i rozprawienie się z postkomunistami w togach.
Na nic zdają się groźby Brukseli ani kolejne unijne kary. Lider PiS Jarosław Kaczyński, który w sobotę przebywał z wizytą na Podkarpaciu, kontynuując objazd po kraju, wprost zapowiedział dalszą wojnę z sądami. Jak mówił, "sądy w Polsce to jest relikt tamtego ustroju i tego ustroju, który w Polsce istniał z małymi przerwami przez dobrych 20 lat, 20 kilka lat postkomunizmu".
— My musimy zlikwidować ten system, bo to był system przywilejów, nierówności sądów, które sądziły nie wedle prawa, nie wedle zasady równości wobec obywateli, tylko wedle reguł, które z jednej strony miały wymiar ogólnokrajowy, tzn. ludzi z pewnej grupy nie wolno ruszać, nawet żeby na pasach przejechali starszą panią, to się mówi, że ona "sprintem wbiegła" — powiedział prezes PiS.