Wbrew wyrokom TSUE i ETPC PiS znów chce obsadzić KRS. Kadencja obecnej rady kończy się w marcu. - Każdy sędzia, który chciałby wystartować w takiej procedurze albo nawet udzielić poparcia któremuś z kandydatów, powinien mieć na uwadze, że będzie przykładał rękę do bezprawia - mówi sędzia Bartłomiej Przymusiński.
Obwieszczenie o przyjmowaniu zgłoszeń kandydatów ukazało się kilka dni temu w dzienniku urzędowym. Wydała je marszałek Sejmu Elżbieta Witek, inicjując tym samym sejmową procedurę. Do obsadzenia jest 15 miejsc sędziów reprezentujących w radzie sądownictwo. Wybiorą ich jednak nie sędziowie, ale Sejm. A dokładnie - rządząca większość.
KRS składa się z 25 przedstawicieli wszystkich władz, ale większość powinni mieć w niej sędziowie wybierani przez sędziów. Zadaniem rady jest bowiem stać na straży niezależności sądownictwa, czyli chronić sądy przed wpływem polityków. Dziś to politycy wybierają sędziów KRS. Sama rada zaś "abdykowała" ze swej konstytucyjnej roli, jak to nazwał w jednym z orzeczeń NSA.