Śledczy chcą zbadać, co stało się z tornistrami zbieranymi w 2018 roku dla dzieci w Syrii w ramach akcji pod patronatem Beaty Kempy – informuje „Rzeczpospolita". Zorganizowana w Sycowie, rodzinnym mieście ówczesnej minister do spraw pomocy humanitarnej akcja nazywała się „Tornister dla Aleppo". Uczniowie kompletowali wtedy plecaki, które miały trafić do ogarniętej wojną Syrii. Czy rzeczywiście tam dotarły? Zbada to Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy.
Gazeta ustaliła, że na początku września prokuratorzy zdecydowali o podjęciu na nowo dochodzenia w sprawie akcji w Sycowie. Śledczy zweryfikują w ten sposób wątpliwości, o których od lat piszą media.
Sprawa zaczęła się od publikacji „Gazety Sycowskiej”, która w 2019 roku napisała, że tornistry nie trafiły od razu do Syrii, lecz miesiącami były składowane w magazynie. Do dyrekcji szkół miała trafić informacja, że plecaki, wbrew celowi zbiórki, będą rozdawane dzieciom z regionu. „Gdy o sprawie zrobiło się głośno, tornistry wywieziono do Syrii” – czytamy.