Ochotnicza armia to kosztowny kaprys polityków, która jednak nie zapewnia w pełni wyszkolonego żołnierza specjalisty. Dzisiaj mamy taką sytuację, że ochotnik przychodzi i odchodzi, kiedy chce, a tymczasem bez ukończenia szkolenia specjalistycznego jest tylko "półproduktem" szkolenia wojskowego. Pomysły na ochotnicze wojsko to zmarnowany czas i ogromne fundusze, nieadekwatne to efektu. Osiem lat rządów Zjednoczonej Prawicy to dewastacja sytemu szkolenia zwykłego żołnierza. Tymczasem Mariusz Błaszczak, były minister obrony narodowej, będąc w opozycji atakuje i pyta się o coś co sam zlikwidował.
- Były minister obrony, tworząc 300 tysięczną armię, zapomniał, że to rezerwy wygrywają wojnę,
- Cywilna kontrolna nad wojskiem nie dla dyletantów,
- Jak (nie) upychać niewyszkolonego żołnierza do armii zawodowej,
- Wojsko w dalszym ciągu szkoli niewielu specjalistów, maskując swoje dziury w służbie zawodowej.
W październiku były szef MON wystosował interpelację nr 5500 do ministra obrony narodowej w sprawie problemów z naborem do Wojska Polskiego, w której zadaje pytania o służbę, którą sam zlikwidował. Kompromitacja to za mało powiedziane, tak wygląda w praktyce nadzór cywilny nad wojskiem, że cywil nie ma pojęcia o służbie wojskowej. Były minister w wysłanym zapytaniu pyta się o problemy z naborem do służby przygotowawczej. Niestety, ta forma służby wojskowej została zlikwidowana wraz z wejściem ustawy o obronie Ojczyzny w 2022 roku. „Ustawa Błaszczaka” miała być politycznym popisem i prezentem dla Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS, przez byłego już ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka. Nowa ustawa zlikwidowała ponadto służbę kandydacką i kontraktową.
Wojsko likwiduje służbę kontraktową, a inne służby ją wprowadzają
Tymczasem słabe zainteresowanie służbą w policji i straży granicznej zmusiły MSWiA do powstania służby kontraktowej w tych formacjach. Powszechne kontrakty na wojnie nie dla polskiego wojska, bo polityczne opowieści o tworzeniu wielkiej armii realizujemy bez tej formy służby. Zmiana ustawy to także gigantyczny wzrost kosztów na szkolenie oraz nowego oficera. Koszty kształcenia przez pięć lat na akademii wojskowej zwiększyły się siedmiokrotnie i wyszkolenie jednego kandydata na oficera w latach 2015-2030 resort obrony oszacował na 777 tys. zł. Zmiana ustawy to likwidacja żołdu na rzecz uposażenia dla każdego rozpoczynającego służbę wojskową i zamiast 1200 zł otrzymuje 6000 zł uposażenie jak szeregowy zawodowy. Zmiana procedur oraz obniżenie kryteriów naboru to pomysł na dobrowolną zasadniczą służbę wojskową i upychanie jeszcze niewyszkolonego żołnierza w szeregi armii zawodowej. Wojsko zostało zaskoczone zmianami i nie przygotowane do realizacji nowych kosztownych procedur.