Gdy zmobilizowani rosyjscy żołnierze trafią pod ostrzał ukraińskich wojsk i uda im się przeżyć, dowódcy porzucają takie osoby na pastwę losu; są pozostawiani w lesie bez jedzenia, wody i lekarstw - poinformował niezależny kanał na Telegramie Możem Objasnit’, powołując się na wypowiedzi rodzin rezerwistów wysłanych na front.
"Towarzysz broni mojego męża opowiadał, że wywieźli ich do lasu i tam zostawili. Zaczął się ukraiński ostrzał. Kto zdążył się okopać, ten próbował się chować. Kto nie zdążył, zginął lub znajduje się w szpitalu. (Nasze) rzeczy spłonęły. (Żołnierze) nie wiedzą, jak długo zdołają tam wytrzymać" - relacjonowała żona jednego z wojskowych z obwodu uljanowskiego w rozmowie z opozycyjnymi rosyjskimi mediami.
"Życzyli mi powodzenia i odłożyli telefon"
"Mąż kontaktował się ze mną po raz ostatni 30 października. Powiedział, że wyjeżdżają do Ukrainy, ale będą przebywać na zapleczu (frontu). Niemniej, według słów jego towarzysza broni, trafili od razu na pierwszą linię i pod ostrzał wroga" - dodała kobieta.