Kraje NATO rozważają przeniesienie do sojuszu grupy, która koordynuje dostawy broni do Ukrainy. Wszystko po to, aby chronić ją przed Donaldem Trumpem i zapewnić ciągłość pomocy Kijowowi. Nie jest wykluczone, że właśnie o tym będą dyskutować politycy i dyplomaci podczas najbliższego spotkania ministrów spraw zagranicznych krajów NATO.
Celem takich działań byłoby utrzymanie przepływu broni do Kijowa nawet w trakcie ewentualnej drugiej prezydentury Donalda Trumpa.
Podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych NATO w Brukseli w środę i czwartek urzędnicy prawdopodobnie omówią stopniowe przenoszenie organizacji — zwanej Grupą Kontaktową ds. Obrony Ukrainy (to sojusz 54 państw, tj. wszystkich 31 członków NATO i 23 dodatkowych państw, w tym m.in. Australii, Nowej Zelandii, Japonii czy Korei Południowej — red.) — pod kontrolę sojuszu.