W Serbii wrze gniew. Nawet 325 tys. osób wyszło na ulice, aby zaprotestować przeciwko korupcji i rządom prezydenta Aleksandra Vucicia. Największe demonstracje od dziesięcioleci stawiają władzę pod ścianą. Eksperci ostrzegają przed czarnym scenariuszem.
Renomowana francuska gazeta "Le Monde" pisze o "historycznym dniu gniewu" w Serbii: "sobotnia demonstracja przypominała te z lat 90., które doprowadziły do upadku byłego dyktatora Slobodana Milosevicia w 2000 r.".
— Wyszliśmy na ulice po to, by wyrazić nasze całkowite niezadowolenie po latach dyktatury, bezprawia i korupcji — mówi 28-letni Ognjen Djordjević z Belgradu, który wziął udział w protestach.
— To jest magiczne. To jest Serbia, prawdziwa Serbia, której chcemy — mówi 70-letnia demonstrantka Moma Milanovic.