Policjanci z warszawskiej prewencji wykorzystują do komunikacji popularną aplikację WhatsApp – dowiedział się Onet. Trafiają tam dane policjantów, ich numery telefonów, rozkazy, informacje na temat sprzętu i czynności służbowych. – To niedopuszczalne. Wydawanie rozkazów w ten sposób może być przekroczeniem uprawnień i narażeniem osób, które służą w policji na niebezpieczeństwo – komentuje Andrzej Mroczek, były policjant, zastępca dyrektora Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas.
Onet rozmawiał z grupą policjantów, którzy są w trakcie stażu w Oddziałach Prewencji Policji (OPP) w Warszawie lub już go odbyli. Rozmawialiśmy również z policjantami, którzy na stałe służą w stołecznej prewencji. Z ich relacji wyłania się obraz formacji, która ma nie tylko problemy kadrowe, lecz również kłopoty z łącznością, wyposażeniem, zarządzaniem, ale przede wszystkim z dość swobodnym podejściem do przestrzegania prawa i procedur.
"Stoimy jak te pachołki przy siedzibie PiS"
Oddziały Prewencji Policji w stolicy to formacja, która ma sporo zadań. Wynikają one nie tylko ze statutowych obowiązków, lecz również z upolitycznienia formacji za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Funkcjonariusze OPP, jak sami twierdzą, są wykorzystywani m.in. do ochrony siedziby partii przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie, pomnika smoleńskiego, czy pomnika Lecha Kaczyńskiego.