— Kiedy usłyszałem o tych zarzutach, pomyślałem sobie: no wreszcie! Lepiej późno niż wcale. Ten człowiek skompromitował polską policję. Niech pan uwierzy, że za granicą się z nas śmiali. "To wy macie tego szefa, co chciał rozwalić wam komendę?" — takie pytanie kiedyś usłyszałem. Wstyd na cały świat. Muszą być za to jakieś konsekwencje — ocenia w rozmowie z Onetem jeden z policjantów, komentując postawienie zarzutów za odpalenie granatnika dla gen. insp. Jarosława Szymczyka, byłego komendanta głównego tej formacji.
Wraca sprawa eksplozji granatnika w Komendzie Głównej Policji. W poniedziałek gen. insp. Jarosław Szymczyk, jej były szef, usłyszał dwa zarzuty. Jak przekazał prok. Piotr Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, pierwszy dotyczy posiadania bez koncesji broni przenośnej, przeciwpancernej w postaci granatnika RGW 90, który dostał w prezencie w Ukrainie i przewiózł przez granicę RP bez zgłoszenia tego odpowiednim służbom. Grozi za to od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.
"To wy macie tego szefa, co chciał rozwalić wam komendę?"