Pod koniec stycznia funkcjonariusze olsztyńskiego Centralnego Biura Śledczego Policji wraz z żołnierzami Żandarmerii Wojskowej rozbili gang zajmujący się handlem narkotykami. Wśród gangsterów byli czynni żołnierze. Na tym jednak nie koniec. Jak ustalił Onet, w proceder mogą być też zamieszani miejscowi policjanci, a związek ze sprawą może mieć tajemnicze samobójstwo wysoko postawionego funkcjonariusza z Giżycka. – Sprawa jest rozwojowa – mówi nam rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
W trakcie akcji aresztowano łącznie dziewięć osób stanowiących trzon grupy, w tym trzech żołnierzy w czynnej służbie wojskowej. Wzięło w niej udział sześć zespołów bojowych – trzy z policji oraz trzy z Żandarmerii Wojskowej. W sumie zaangażowano ponad 120 policjantów i żołnierzy.
"Naoglądali się filmów o gangsterach"
Z ustaleń CBŚP wynika, że szefowie gangu zastraszali zarówno swoich nieposłusznych podwładnych, jak i klientów, którzy nie rozliczyli się za zakupione narkotyki. — Dochodziło do brutalnych pobić, podpaleń samochodów, wybijania szyb w pojazdach i domach. Członkowie grupy byli bezwzględni wobec osób i firm, z których ściągali haracze — wyjaśniał podkom. Krzysztof Wrześniowski, rzecznik CBŚP.