Minęły niemal cztery lata od dramatycznych wydarzeń w Wydminach (woj. warmińsko-mazurskie), podczas których życie stracił 33-letni Tomasz N. Został on postrzelony przez policjanta, sierżanta sztabowego Mateusza C. (35 l.), podczas interwencji na oczach swojej partnerki i małoletnich dzieci. Kula trafiła mężczyznę prosto w serce, a rykoszet ranił w rękę inną funkcjonariuszkę, Annę D. (32 l.). 3 czerwca sąd w Giżycku skazał byłego już policjanta na karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.
Wyrok wywołał wiele emocji i kontrowersji, szczególnie wśród bliskich zmarłego. Elżbieta S. (43 l.), partnerka zastrzelonego Tomasza N., wciąż z trudem wspomina tamte dramatyczne chwile. – Mateusz C., jako funkcjonariusz policji, niezasadnie i wbrew przepisom ustawy o środkach przymusu bezpośredniego oraz broni palnej, użył broni palnej – uzasadniała sędzia Adam Barczak z Sądu Okręgowego w Olsztynie.