Po czterech latach rządów PiS armia jest uwikłana w wojny ideologiczne, upolityczniona i zdziesiątkowana przez czystki kadrowe. Sprawcą tego rozedrgania był Antoni Macierewicz, były szef MON. Od kiedy urząd sprawuje Mariusz Błaszczak, nastroje trochę się poprawiły. Problemów do rozwiązania w wojsku jest jednak nadal sporo.
Koniec października 2015 r. PiS wygrało wybory. Tekę ministra obrony otrzymał Antoni Macierewicz - polityk barwny, wyrazisty i kontrowersyjny. Znał już resort, ponieważ za pierwszych rządów PiS w latach 2005 -2007 był szefem komisji weryfikacyjnej WSI, wiceministrem obrony i szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
Sposób w jaki Macierewicz przeprowadził reformę wojskowych służb sprawił, że w armii dostał przydomek „krwawy Antoni”. W raporcie z weryfikacji WSI ujawnił nazwiska czynnych agentów. Przeprowadził tam też gruntowną czystkę kadrową. Były szef SKW stał również za oskarżeniem o zbrodnię wojenną siedmiu polskich żołnierzy, którzy ostrzelali w Afganistanie wioskę Nangar Khel. Po dziesięciu latach sąd oczyścił ich z tych zarzutów.