Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy, którzy oddali strzały ostrzegawcze w kierunku napierających uchodźców. Prokuratura oskarżyła dwóch o przekroczenie uprawnień i narażenie życia innych osób. W wojsku wrze. Oficerowie mówią o zhańbieniu munduru i poniżeniu godności żołnierskiej.
Przełom marca i kwietnia tego roku. Odcinek polskiej granicy z Białorusią w okolicy miejscowości Dubicze Cerkiewne. To ten sam rejon, w którym pod koniec maja zostanie dźgnięty polski żołnierz. Stacjonują tam żołnierze 1. Brygady Pancernej im. Tadeusza Kościuszki z kompanii wsparcia, którzy wspierają działania Straży Granicznej. Ich zadania polegają na patrolowaniu granicy, tak aby na polską stronę nie przedostali się nielegalni migranci, wykorzystywani przez reżim białoruski jako element wojny hybrydowej z Polską.
Napór migrantów jest coraz silniejszy. Tego dnia przez ogrodzenie na polską stronę przedostaje się grupa około 50 ludzi. To młodzi mężczyźni w wieku 20-30 lat, z czego duża część o kaukaskich rysach twarzy. — Brodaci, zaprawieni w walkach. To można rozpoznać po charakterystycznych "kalafiorach" na uszach — mówi w rozmowie z Onetem polski wojskowy, który służy na granicy. — Po drugiej stronie byli młodzi żołnierze.