Karol Nawrocki wraz z objęciem urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, został również zwierzchnikiem Sił Zbrojnych RP. Podczas niedawno obchodzonego Święta Wojska Polskiego stanął przed armią, którą będzie współkształtował i miał doskonałą okazję przyjrzeć się jej z bliska. Defilada wojskowa, w której uczestniczył, stała się też momentem symbolicznym – spotkaniem deklaracji z rzeczywistością. Co z tego wynika?
Armia, jaką zobaczył prezydent Karol Nawrocki na paradzie z okazji niedawnego Święta Wojska Polskiego, bez wątpienia wzbudzała podziw. Przed trybuną sunął najnowocześniejszy sprzęt, nad nią przelatywały samoloty i śmigłowce będące na wyposażeniu najważniejszych armii świata: śmigłowce Apache i Black Hawk, drony TB2 Bayraktar i MQ-9 Reaper, samoloty F-16 i Hercules, a także maszyny sojusznicze – Rafale, myśliwce JAS 39 Gripen czy F-35.
Mogliśmy też podziwiać czołgi Abrams i K2, armatohaubice Krab i K9, bojowe wozy piechoty Borsuk i wozy minowania Baobab-K. Nigdy wcześniej nie było też tak wielu systemów rakietowych. Defilowały wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych średniego zasięgu Patriot, które tak rewelacyjnie spisują się na Ukrainie.