Wciąż trwa dyskusja nad rolą czołgów we współczesnej wojnie. Amerykanie - po spustoszeniu, jakie sieją wśród rosyjskich czołgów Ukraińcy - chcieli nawet przestać je produkować. Czołgi nie znikną jednak z pola walki. Ochronią je systemy aktywnej obrony. To też przykład dla Polski.
Polska ma obecnie na swoim uzbrojeniu kilka typów czołgów. Trudno liczyć już schyłkowe T-72, których większość trafiła na Ukrainę. Prócz nich dysponujemy jednak czołgami PT-91 Twardy (z których część tez już trafiła na Ukrainę, pochodzącymi z Niemiec Leopardami 2 A4 i 2 A5 (w sumie ponad 240 sztuk), amerykańskimi Abramsami MA1M1, oraz południowokoreańskimi czołgami K2.
I to właśnie Abramsy i K2 mają być trzonem naszych sił pancernych w przyszłości. Tych pierwszych mamy już 116 sztuk w starszej wersji. Zamówiliśmy już jednak także 250 Abramsów w najnowszej wersji M1A2SEPv3.