Polski przemysł zbrojeniowy potrzebuje dwóch silnych nóg. Jedna to są krajowe dostawy, druga – eksport. Obie u nas mocno kuleją – mówi Sławomir Kułakowski, prezes Polskiej Izby Producentów na Rzecz Obronności Kraju.
Skoro gospodarka się rozpędza, wzrost PKB jest na wyjątkowo dobrym poziomie, to dlaczego nie przekłada się to na świetną kondycję branży wojskowej?
Sławomir Kułakowski – Branża zbrojeniowa zmonopolizowała się na rzecz USA. Rodzi to ogromne zagrożenie i jeżeli nie zostanie to rozwiązane prawnie, będziemy uzależnieni od serwisowania, dostawy części zamiennych od jednego dostawcy, który jest daleko, może stawiać swoje warunki, a do tego działa w ten sposób, że nie naprawia elementów, ale wymontowuje je z maszyn i wstawia nowe. Zresztą najpierw trzeba mu te części dostarczyć, co też rodzi koszty.