Kuchenne rewolucje w amerykańskiej bazie. Żeby dobrze bronić Polaków, żołnierze muszą dobrze zjeść. A ponieważ najlepiej je im się w polskim barze, to przy bazie jest już pięć barów. W Powidzu to był strzał w dziesiątkę, i to nie tylko biznesowo.
Z lotniska w Powidzu amerykańscy żołnierze startują do wysokich lotów i trudnych zadań. Na ziemi też musi być tak, jak dla orłów. Dlatego w Powidzu serwuje się śniadanie w iście amerykańskim stylu.
- Nie wiem, jak to robią, ale przypomina mi to, jak gotuje moja mama. Jest perfekcyjnie - zachwala Kevin, amerykański żołnierz stacjonujący w Powidzu.
- To prawdopodobnie dlatego jesteśmy tacy otyli w Stanach Zjednoczonych - dodaje Marie.
W porze śniadania Amerykanie masowo emigrują ze swojej bazy.
- Nie robimy pierogów, ale jakieś takie po prostu rzeczy amerykańskie, fast foodowe - mówi Klaudiusz Żurek, właściciel baru. Pomysł na biznes znalazł się jakiś czas temu i leżał dosłownie w polu.