Bój pod Zadwórzem z 17 VIII 1920 roku, który stoczyli polscy ochotnicy z sowiecką kawalerią, dzisiaj określany jest mianem „Polskich Termopil". Wielu polskich historyków i publicystów przypisuje starciu ogromne znaczenie – zatrzymanie na całą dobę marszu 1 Armii Konnej Siemiona Budionnego na Lwów i tym samym ocalenie miasta. Czy tak było naprawdę?
Główni bohaterowie dramatu. W boju pod Zadwórzem po polskiej stronie wziął udział Oddział Wydzielony, czyli Detachement, rotmistrza Romana Abrahama. Oddział wydzielony został sformowany z ochotników w ramach Małopolskich Oddziałów Armii Ochotniczej, a za zgodą Dowództwa Okręgu Generalnego „Lwów". Zaciąg ogłosił 9 VII 1920 r. rtm. Abraham, uczestnik wojny polsko-ukraińskiej o Galicję Wschodnią. Oficer chciał przede wszystkim ściągnąć pod swoje dowództwo innych weteranów walk o Lwów, głównie tych, którymi wtedy dowodził. W składzie Detachementu znalazły się batalion piechoty (dowódca kapitan Bolesław Zajączkowski), baon karabinów maszynowych (dowódca porusznik Antoni Dawidowicz), dywizjon jazdy (dowódca rtm. Tadeusz Korab-Krynicki), dywizjon karabinów maszynowych (dowódca por. Tadeusz Michał Nittman, od 9 VIII 1920 r. podporucznik Kazimierz Bogucki) i mniejsze pododdziały. Choć większość oficerów oddziału miała doświadczenie bojowe, to jednak nie zawsze przekładało się to na umiejętność dowodzenia, prawidłowej oceny sytuacji czy świadomości obowiązków, które stały przed nimi. Niestety każdy z tych aspektów odegrał znaczącą rolę w tragedii, do której doszło 17 VIII 1920 roku.