Portugalski premier Luis Montenegro zapowiedział po zakończeniu nadzwyczajnego szczytu przywódców Unii Europejskiej w Brukseli, że wojska tego kraju mogłyby wejść w skład międzynarodowego, pokojowego kontynentu, który pojawiłby się w Ukrainie. Zapowiedzi te przyjęto jako dobrą kartę i znak solidarności przywódców UE z Kijowem. W przypadku Portugalii byłaby to jednak obecność symboliczna, ponieważ sam kraj nie dysponuje zbyt liczną armią.
"W sytuacji wysłania przez państwa europejskie wojsk na Ukrainę, nasi żołnierze również się tam pojawią" – podkreślił premier Portugalii w nocy z czwartku na piątek po zakończeniu szczytu. Przywódcy Unii Europejskiej od kilku miesięcy mówią o takim ruchu, choć warto podkreślić, że wojska krajów UE pojawiałyby się w Ukrainie dopiero po zakończeniu działań wojennych na froncie.