Zaczęło się od 20 tys. osób, w sobotę według organizatorów protestowało 630 tys. W poniedziałek zaczął się pierwszy w historii Izraela strajk generalny, a pracodawcy gwarantują wypłaty za czas strajku. Premier jest szantażowany przez skrajną prawicę, którą zaprosił do rządu
PRAWICOWA siła zdobywa większość w parlamencie, chce sobie zapewnić kontrolę nad sądownictwem. Niedługo po wyborach bierze się za zmiany, które pod pretekstem reformy, mają podporządkować wymiar sprawiedliwości rządzącym. Prawdziwy cel jest zupełnie jasny – usunięcie trójpodziału władzy i ułatwienie sobie rządów według własnej wizji, w wielu punktach sprzecznej z demokracją.
Brzmi znajomo? Nie chodzi ani o Polskę i Węgry. Z tym scenariuszem zmaga się obecnie Izrael.
Zacznijmy od tego, co doprowadziło do dzisiejszych protestów.