Powódź w Polsce pokazała działanie polskiego wojska. Jak tę reakcję mógł postrzegać potencjalny przeciwnik? Czy Europa jest gotowa na wojnę z Rosją? Jaki potencjał ma wojsko Rosji i czy polska armia umiałaby stawić jej czoła? Kwestie obronności poruszył w Polskim Radiu 24 Marek Budzisz, autor książki "Obywatelska Armia Rzeczpospolitej", analityk Strategy&Future.
- Chodzi o to, żeby niedociągnięcia nie zdarzały się w sytuacjach kryzysowych, albo żeby zdarzały się na możliwie niskim poziomie - tak, żeby nie było efektu narastania zagrożeń. To, co w moim odczuciu przeciwnik zobaczył w czasie powodzi to fakt, że reagujemy, ale z opóźnieniem - zauważył Marek Budzisz.
- To opóźnienie, jeśli wynosi kilkadziesiąt godzin, jest bardzo niebezpieczne. Rosjanie w ciągu kilkudziesięciu godzin byli w stanie pokonać ponad 100 km i przełamać obronę ukraińską. Czas jest niezwykle istotny. Nie chodzi o to, żeby zmobilizować się post factum, tylko żeby zmobilizować się przed zaistnieniem zagrożenia - dodał. - Oznacza to konieczność monitorowania, wyciągania wniosków, dobrej komunikacji, dobrej łączności. I to nie są żarty. Nie będziemy mieli czasu. Jeśli zostaniemy zaatakowani, nie będziemy mieli szansy na poprawkę. Nie będzie repetycji - podkreślił.