Pakiet, jaki w debacie z Joe Bidenem Donald Trump zaserwował europejskim sojusznikom i Ukrainie, potwierdza najgorsze obawy o to, jak może wyglądać jego prezydentura. Świat zacznie się obawiać jego ruchów znacznie wcześniej niż 20 stycznia 2025 r.
Katastrofa, porażka, kompromitacja. Im więcej godzin mija od debaty Biden–Trump, tym ostrzejsze padają jej oceny. Poziom dyskusji był ogólnie deprymujący, ale to, co najbardziej uderzyło telewizyjnych analityków polityki, to wyraźna niedyspozycja urzędującego prezydenta.
Ameryka śpi niespokojnym snem
Na tle pewnego siebie i wykrzykującego populistyczne hasła Donalda Trumpa Biden wypadł po prostu źle – mylił się, jąkał, gubił myśli, nie był w stanie dokończyć zdania, mieszały mu się liczby. Jeśli ktoś z widzów potrzebował dowodu, że 81-letni weteran polityki nie jest dziś w najlepszej formie, to właśnie go dostał. Jeśli jego polityczni przeciwnicy szukali argumentu, że nie nadaje się na kolejne cztery lata prezydentury, to mają potwierdzenie.