W mediach społecznościowych powstała szara strefa. Już przy okazji poprzednich wyborów były uruchomione potężne pieniądze na płatne kampanie na TikToku – mówi Marek Poręba, przewodniczący Rady Fundacji „Oksymoron”.
AGNIESZKA SOWA: Podobno na TikToku działa zorganizowana grupa propagująca poglądy skrajnie nacjonalistyczne, antysystemowe, antysemickie i prorosyjskie.
MAREK PORĘBA: To już nie jest grupa, tylko cała armia. Sowicie opłacana. Grupa to była kilka lat temu, kiedy zaczęło się przejmowanie kont covidowych.
Co covid ma z tym wspólnego?
Pierwszy raz zwróciliśmy uwagę, że w social mediach, wtedy jeszcze głównie na Facebooku – w pandemii TikTok zaczął bardzo szybko zyskiwać popularność – powstają dziwne profile i przekazy związane z covidem. Narracje antymaseczkowe, potem antyszczepionkowe. To był taki pierwszy moment, kiedy zrozumieliśmy, że warto zainteresować się social mediami. Gdy wybuchła wojna, te same profile zaczęły publikować treści antydemokratyczne, prorosyjskie, antyukraińskie. Grupy sprzeciwiające się regulacjom covidowym odnajdywały się w każdej narracji antysystemowej i antypublicznej, więc były łatwe do przechwycenia.