Oficjalnie Sejm ustanowił 11 listopada Świętem Niepodległości dopiero wiosną 1937 r. Pomysł, aby to zrobić pojawił się jednak już 18 lat wcześniej. Wtedy nie zgodziła się na to endecja. Jakie argumenty mieli zwolennicy Dmowskiego? I jaką datę zaproponowali w zamian?
Profesor Maciej Górny w wydanej właśnie książce "Polska bez cudów. Historia dla dorosłych" podkreśla, że w II RP kwestia najbardziej odpowiedniego terminu Święta Niepodległości długo budziła poważne wątpliwości. Historyk zauważa, że jasne nie były "ani data, ani wydarzenia i osoby, które należy uczcić, ani sposób, w jaki należy to święto obchodzić".
Walka o granice się jeszcze nie skończyła
Pierwszy projekt ustanowienia 11 listopada Świętem Niepodległości pojawił się już w październiku 1919 r. Sygnował go swoim nazwiskiem ówczesny minister spraw wojskowych generał Józef Leśniewski. Jednak, jak pisze autor Maciej Górny:
Rząd Ignacego Jana Paderewskiego, konserwatysty bliskiego narodowej demokracji i – obok Romana Dmowskiego – polskiego sygnatariusza traktatu wersalskiego, propozycję odrzucił, zauważając nie bez racji, że walki o granice jeszcze trwają i rozsądnie byłoby doprowadzić je do szczęśliwego końca, a potem dopiero świętować zwycięstwo.