W marcu Jarosław Kaczyński nawoływał do utworzenia misji pokojowej NATO w Ukrainie, dziś proponuje, by niemieckie patrioty zamiast w Polsce zostały ulokowane w Ukrainie. To oznacza, że prezes PiS, były wicepremier do spraw bezpieczeństwa nie rozumie uwarunkowań, jakimi rządzi się Sojusz Północnoatlantycki, ale także o tym, że cynicznie gra bezpieczeństwem naszego kraju.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński już po raz kolejny od wybuchu wojny w Ukrainie postawił Zachód w trudnej sytuacji. 15 listopada w Przewodowie w woj. lubelskim spadła rakieta, zabijając dwóch polskich obywateli.
Praktycznie od razu po tej tragedii na najwyższych szczeblach politycznych i wojskowych w obrębie państw Sojuszu Północnoatlantyckiego rozpoczęto rozmowy dotyczące głównie wzmocnienia wschodniej flanki NATO w zakresie obrony powietrznej i przeciwrakietowej. Nasi rozmówcy związani z wojskiem, nie ukrywają, że były one prowadzone głównie ze Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią. Dlatego właśnie stamtąd spodziewali się wsparcia w postaci zwiększania kontyngentów wojskowych i dostaw sprzętu.