Powracające okresowo zapowiedzi budowy dla Marynarki Wojennej kutrów rakietowych Murena są dowodem na to, że modernizacja polskich sił morskich odbywa się chaotycznie, bez analizy zagrożeń, zadań i możliwości budżetowych. Proponuje się bowiem wprowadzenie okrętów jednorazowego użytku, które realizując te same zadania, co rozwinięta na brzegu Morska Jednostka Rakietowa będą wystawione jak na strzelnicy na ataki rosyjskich rakiet z Obwodu Kaliningradzkiego, samolotów i dronów.
Powrót do pomysłu budowy kutrów rakietowych (KTR) jest zaskakujący i to z kilku powodów. Po pierwsze, Marynarka Wojenna nie ma odpowiednich środków: nie tylko by odtworzyć swój stan posiadania z czasów Układu Warszawskiego, ale również by zrealizować plan minimum, a więc zbudować: trzy bojowe okręty nawodne („Miecznik"), trzy pełnomorskie okręty patrolowe („Czapla") i trzy okręty podwodne („Orka"). Te braki budżetowe pogłębiła jeszcze decyzja o budowaniu zamiast korwet prawie trzykrotnie większych fregat, co automatycznie odsunęło w czasie postępowanie w ramach programu „Orka" i skasowało, jak na razie definitywnie, program „Czapla".