Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej zajął się warszawską prokuratorką Ewą Wrzosek. Pretekstem jest śledztwo, które wszczęła w kwietniu 2020 r. w sprawie prezydenckich wyborów kopertowych
Wybory miały odbyć się w maju 2020 r. wyłącznie w trybie korespondencyjnym, ale ostatecznie – po sprzeciwie Porozumienia Jarosława Gowina, ówczesnego koalicjanta PiS – nie doszły do skutku. Śledztwo wszczęte przez Wrzosek było najprawdopodobniej najkrótszym w historii prokuratury, bo trwało około trzech godzin.
Prokuratorka wszczęła je w kierunku art. 165 par. 1 pkt 1 Kodeksu karnego, czyli sprowadzenie niebezpieczeństwa epidemicznego dla życia i zdrowia (w Polsce szalała wtedy epidemia, a rząd wprowadził ostre restrykcje). Grozi za to osiem lat więzienia, a gdy skutkiem jest śmierć – nawet 12 lat. W sprawie mógł być przesłuchany nawet prezes PiS Jarosław Kaczyński, a także minister aktywów państwowych Jacek Sasin, nadzorujący przygotowania do głosowania. Postępowanie było niebezpieczne dla partii rządzącej, która parła do wyborów, bo karalne może być nawet samo przygotowanie do popełnienia przestępstwa, usiłowanie, a także podżeganie i sprawstwo kierownicze.