Liczne poradzieckie magazyny ciężkiego uzbrojenia szybko pustoszeją. Widać to na zdjęciach satelitarnych. To dzięki sprzętowi z nich wyciąganemu rosyjskie wojsko jest w stanie wytrzymywać poważne straty w ciężkim sprzęcie. Produkcja nowego jest jednak skromna. Co oznacza, że zbliża się ściana.
Spotkanie ze ścianą nie oznacza końca wojny. Rosjanie będą starali się za wszelką cenę ją przesunąć, ale nie będą w stanie bez końca kontynuować takiej presji na Ukrainę jak obecnie. Nie wspominając o rozbudowie wojska na jeszcze większą wojnę z NATO.
Kosmiczny nadzór zasobów
Takie wnioski można wysnuwać głównie na podstawie drobiazgowej obserwacji poradzieckich baz przechowywania sprzętu na terenie Rosji. ZSRR w warunkach zimnowojennej rywalizacji produkowało znacznie więcej sprzętu, niż było potrzeba do uzbrojenia istniejących oddziałów. Część broni prosto z fabryk trafiało do składów jako zapas na potrzeby mobilizacji oraz uzupełniania strat. Tak samo z częściami zamiennymi. Po rozpadzie ZSRR składy dodatkowo zasiliła broń oddziałów zredukowanych w fazie odprężenia oraz wycofywania wojsk z państw byłego Układu Warszawskiego. Większość ciężkiej broni trafiła na otwarte place, na których były i są bardzo dobrze widoczne z kosmosu. Garaży jest dla tylko około 1,6 tysiąca ciężkich pojazdów, co jest niewielkim procentem z kilkudziesięciu tysięcy łącznie, które były widoczne. Precyzja szacunków opartych o zdjęcia satelitarne jest więc dość wysoka.