Inflacja, podwyżki stóp procentowych i zawirowania na rynku energetycznym sprawiły, że po opłaceniu rachunków połowie Polaków zostaje w kieszeniach 1500 zł na cały miesiąc, a co szóstemu - 500 zł. Jak się organizuje życie z takim domowym budżetem?
- Blisko połowie Polaków po opłaceniu comiesięcznych rachunków do dyspozycji zostaje nie więcej niż 1500 zł, co szóstemu - nie więcej niż 500 zł. Biorąc pod uwagę rosnące koszty, część kredytobiorców już wkrótce może nie być w stanie regulować swoich zobowiązań - mówił Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów, podczas ubiegłotygodniowego kongresu ekonomicznego EKG w Katowicach.
Jak wynika z badania przeprowadzonego przez Krajowy Rejestr Długów, z pensji Polacy najpierw spłacają czynsz (45 proc. przebadanych), potem raty kredytów (33 proc.) i koszty energii (26 proc.). Po opłaceniu tych rachunków wielu nie zostaje już wystarczająco pieniędzy na pokrycie zakupów ratalnych, spóźniają się z płatnościami za wodę i gaz, a także z podatkami (jak np. ten od nieruchomości).