Erytrea, uznawana za Korę Północną Afryki, masowo posyła rodaków w kamasze. Teoretycznie – na półtora roku, praktycznie – bezterminowo. Uchodźcy opowiadają o poborowych, którzy obowiązkową służbę w wojsku pełnią do czterdziestki, a nawet pięćdziesiątki. – To jest najtańsza siła robocza, więc możemy mówić tu o pewnym zniewoleniu – przyznaje miłośnik podróży, Jacek Korneluk. Więcej w rozmowie Klaudiusza Michalca.