Ukraina po zakończeniu wojny będzie do siebie dochodziła latami - mówi w programie Wirtualnej Polski "Didaskalia" generał Jarosław Kraszewski. Sam wspomina, że po tym, co zobaczył w Ukrainie to "psycha klęka". - Najbardziej utkwiły mi tysiące hektarów niezebranej kukurydzy. Pola, które absolutnie nie były uprawiane, nie było widać interwencji rolników. Ludzie się bali - mówi.
W programie "Didaskalia" gen. Jarosław Kraszewski wspominał, jak sam pojechał do Ukrainy już po rozpoczęciu pełnoskalowej rosyjskiej inwazji.
- Jak przejechaliśmy w 2023 kilkaset, może nawet tysięcy kilometrów po Ukrainie, to psycha klęka, jak się to widziało. Najbardziej utkwiły mi - to była późna jesień, początek zimy - tysiące hektarów niezebranej kukurydzy. Pola, które absolutnie nie były uprawiane, nie było widać interwencji rolników. Ludzie się bali - mówi rozmówca Patrycjusza Wyżgi.
- Pamiętam, że jak wracaliśmy, to uciekaliśmy przed dużym atakiem rakietowym. Wtedy zrozumieliśmy, czemu te pola stoją - opowiada wojskowy.