Odkąd w powietrzu zawisła groźba Donalda Trumpa dotycząca sporu celnego i włączenia Kanady jako 51. stanu USA, w sąsiednim kraju narasta gniew. Mieszkańcy unikają amerykańskich produktów, odwołują zaplanowane wakacje, a podczas wydarzeń sportowych wygwizdują hymn narodowy USA. Gniew na amerykańskiego prezydenta zjednoczył też przedstawicieli różnych partii politycznych, którzy teraz zgodnie podkreślają: — Jest tylko jedna Kanada przeciwko Trumpowi.
Pete Bates uważa, że nowo postawione znaki z napisem "kupuj kanadyjskie" w sklepach to dobry pomysł. — Kiedyś na imprezach piliśmy amerykańskie piwo i wódkę z Teksasu. To już nie wchodzi w grę. Nie ma znaczenia, skąd pochodzą napoje – ważne, żeby nie były z USA. Nie kupuję już nawet amerykańskich chipsów, choć naprawdę je lubię – mówi w rozmowie z "Die Welt".
20-latek z Montrealu dodaje również, że jego koleżanka ze studiów właśnie odwołała swój staż w Pensylwanii. — Woli poszukać czegoś w Kanadzie. Nie znam tu już nikogo, kto chciałby jeszcze wyjechać do USA — zauważa. Student inżynierii i jego przyjaciółka nie są wyjątkiem.