Dzień po przyjęciu konwencji dziennikarz zapytał zmęczonego człowieka, którego nie tylko media uważały za jej głównego twórcę, kiedy pierwszy raz pomyślał o ludobójstwie. Rafał Lemkin odpowiedział: w dzieciństwie, gdy czytałem „Quo vadis” mojego rodaka Sienkiewicza.
9 grudnia minęło 70 lat od dnia, w którym Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych przyjęło Konwencję w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa.
Rafał Lemkin (1900–1959), skromny prawnik z Polski – jak wielu podobnych – łączył w sobie podwójną tożsamość – nawiązując do słów Artura Szyka. Był Żydem, a Polska była jego ojczyzną i nie potrafił rozdzielić jednego od drugiego w swoim sercu. Niemal do końca życia podkreślał, że jest uczonym prawnikiem polskim, choć wypowiedział też słowa, że nie należy do żadnej narodowości…
Na świat przyszedł najprawdopodobniej 24 czerwca 1900 r. w folwarku Bezwodna/Bezwodne, na południe od Wołkowyska, w gminie Międzyrzecz (dziś na Białorusi), w rodzinie zarządcy folwarku Józefa. Wiemy, że miał dwóch braci, Samuela, który padł ofiarą epidemii w 1917 r., oraz Eliasza, który wraz z rodziną przeżył wojnę. W domu posługiwano się trzema językami: jidysz, rosyjskim i polskim. Szczególna więź łączyła go z matką, osobą mądrą i oczytaną, z własnym księgozbiorem. Około 1913 r. Lemkinowie porzucili pracę w folwarku i zamieszkali w mieście Wołkowysk. Tam bracia rozpoczęli naukę w szkołach. Następnie Rafał wyjechał w celu uzupełnienia edukacji do Wilna. W czerwcu 1919 r. zdał maturę i wyjechał na studia do Krakowa. Zapisał się na prawo. Zaliczył pierwszy rok. W wojnie polsko-bolszewickiej pracował w wydziałach sanitarnych 2. Armii Wojska Polskiego w okolicach Wołkowyska.