Wystrzelony z Jemenu pocisk manewrujący trafił kompleks elektrowni w Arabii Saudyjskiej. O ataku poinformowała telewizja milicji Houthih. Biały Dom potwierdził, że prezydent Donald Trump zapoznał się ze szczegółami ataku. Obiekt chroniły rakiety Patriot PAC-3, czyli takie, jakie kupuje Polska.
Jako pierwsza o ataku na położoną nad Morzem Czerwonym elektrownię w Jizan poinformowała telewizja Al Masirah należąca do jemeńskiego ruchu Huti. Pocisk manewrujący wystrzelony z odległości ponad 100 km miał trafić w strategicznie ważny kompleks i wywołać pożar. Wkrótce później do internetu trafiło nagranie z drona zwiadowczego, który Huti wysłali nad elektrownię w marcu 2019 r.
Oficjalnie Arabia Saudyjska nie zareagowała na atak. Potwierdzenie nieoczekiwanie nadeszło z Białego Domu, którego rzecznik poinformował, iż USA śledzą doniesienia o ataku na "strategiczną infrastrukturę", a prezydent Donald Trump został powiadomiony o szczegółach. Jedno z doniesień mówi, że pocisk trafił pobliską stację odsalania wody.