Dziennikarze w Rosji mają ciężko. Ale nigdy wcześniej władze rosyjskie nie podejmowały tak rygorystycznych działań wobec mediów i ich przedstawicieli.
W poniedziałek 3 maja w Rosji obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Wolności Prasy, ale nie ma tam zbyt wielu powodów do świętowania. Wręcz przeciwnie: media i dziennikarze są obecnie poddawani bezprecedensowym represjom. Są oni uznawani za zagranicznych agentów, więzieni i zamykani w areszcie domowym.
Masowa presja na pracowników rosyjskich mediów jest wywierana w obliczu pogarszających się stosunków z Zachodem, zakazu działalności organizacji wspierających uwięzionego w obozie karnym opozycjonistę Aleksieja Nawalnego oraz przygotowań do wyborów do Dumy Państwowej, które odbędą się 19 września.
Z czym mają do czynienia „zagraniczni agenci”
„Naprawdę nie wiemy, co robić dalej” - pisze do swoich odbiorców Iwan Kołpakow, redaktor naczelny „Meduzy”, jednego z największych niezależnych rosyjskojęzycznych portali internetowych. 23 kwietnia został on umieszczony na liście „zagranicznych agentów” przez rosyjskie Ministerstwo Sprawiedliwości.