Władze ZSRR zabroniły o tym mówić, a i dziś rosyjscy historycy mają problem z interpretacją tych wydarzeń. Gdy w maju 1945 r. Józef Stalin świętował triumf w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej ani słowem nie wspomniał o niewygodnym dlań fakcie – że część Rosjan w 1941 r. powitała wojska Wehrmachtu z otwartymi ramionami. Mało tego – utworzyli kolaboracyjne quasi państwo kierowane przez Narodowo-Socjalistyczną Partię Rosji, wznoszące na sztandary hasła nacjonalizmu i dążące do obalenia komunistów.
Podstawowym zadaniem i świętym obowiązkiem każdego wolnego obywatela jest bój aż do ostatecznej likwidacji band żydowsko-bolszewickich
– grzmiał nie raz Bronisław Kamiński. Nowa Rosja, o której marzył, miała być całkowitym przeciwieństwem ZSRR. Ustrój komunistyczny winien zostać w niej obalony, a społeczeństwo – urządzone "według wzoru niemieckiego", z przewodnią rolą rosyjskiej partii narodowo-socjalistycznej oraz Kamińskim jako "ojcem narodu rosyjskiego". Krótko mówiąc – miała stanowić rosyjski odpowiednik Trzeciej Rzeszy Hitlera.