Choć Rosjanie nieustannie atakują Ukrainę ze wszystkich stron, Moskwa nie tylko utraciła dominację na Morzu Czarnym, ale i poniosła trzykrotnie większe straty w sprzęcie niż Kijów. W ciągu nieco ponad dwóch lat wojny Rosja pozostawiła na polach bitew sprzęt wart dziesiątki, jeśli nie setki miliardów dolarów. I, jak ostrzegają eksperci, choć Kreml modernizuje stary sprzęt, zapasy kiedyś się skończą.
Według ekspertów portalu Oryx, którzy rejestrują udokumentowane straty walczących stron, do końca marca rosyjska armia straciła 15 tys. 63 sztuki sprzętu. Prawie jedna piąta trafiła do "wroga": ukraińskie wojska zdobyły 2935 jednostek. Dwie trzecie (10 tys. 615) zostały zniszczone, kolejne 692 uszkodzone, a 821 porzucone. Straty obejmują czołgi, samoloty, okręty, artylerię, systemy rakietowe, bojowe wozy piechoty, pojazdy opancerzone, centra dowodzenia i łączności, bezzałogowe statki powietrzne, ciężarówki zaopatrzeniowe i tak dalej.
Rzeczywista skala strat może być większa, ponieważ nie wszystkie przypadki są rejestrowane. Na przykład Siły Zbrojne Ukrainy szacują, że Rosja straciła 342 samoloty i 325 śmigłowców. Oryx podaje liczby ok. trzy razy niższe (odpowiednio 107 i 135).