Rosyjskie wojsko skutecznie zaatakowało w rejonie Gorłówki, gdzie był ostatni odcinek frontu stojący na linii zawieszenia broni z 2015 roku. W całym Donbasie nieustannie mocno naciskają Ukraińców i powoli idą naprzód. Na kierunku charkowskim wręcz przeciwnie, miejscami nawet tracą teren.
Intensywność rosyjskich ataków pozostaje niezmiennie wysoka. Przez pierwszą połowę czerwca Ukraińcy donosili o średnio 70-90 dziennie na całej linii frontu. W drugiej połowie miesiąca intensywność ataków wzrosła i od dwóch tygodni jest to regularnie 120-130. Według Ukraińców większość jest nieskuteczna, ale nieuchronnie część kończy się powodzeniem i zajęciem jakiejś pozycji. Widać to na mapie. Powoli, bo powoli, ale Rosjanie pełzną naprzód. Ukraińcy nigdzie nie pękają, a miejscami nawet zaczęli odzyskiwać nieco terenu.
Donbas w centrum uwagi
Największą nowością ostatniego tygodnia jest dość skuteczna lokalna ofensywa Rosjan na linii Gorłówka (okupowana) - Torećk. Na początku wojny Ukraińcy skutecznie bronili się na tym odcinku w umocnieniach budowanych w okresie zawieszenia broni, po czym rosyjskie wojsko zaprzestało większych prób ataków w tym miejscu. Teraz to się zmieniło.