"Niech Syria chroni Kurdów i bije się z Turcją o własną ziemię. My jesteśmy 7000 mil stąd" - oznajmił Donald Trump odnosząc się do skutków wycofania wojsk USA z kurdyjskich terytoriów w Syrii. Zdaniem dr Macieja Milczanowskiego, takie słowa powinny wywołać niepokój w Polsce.
- Wczoraj rano byli tu oni, dziś rano może będziemy tu my - tak swoją relację z pośpiesznie opuszczonej amerykańskiej bazy w północnosyryjskim Manbidż zaczął prokremlowski dziennikarz Oleg Błochin.
Film Rosjanina jest najnowszym dowodem, jak szybko i dramatycznie zmieniła się sytuacja w Syrii po decyzji prezydenta Trumpa o wycofaniu się z północnej Syrii. Dotychczasowy sojusznik USA w walce z Państwem Islamskim, kurdyjskie Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF), zwróciły się ku syryjskiemu reżimowi i Rosji. SDF został wcielony w poczet syryjskich sił, a terytoria okupowane i administrowane przez Kurdów trafiły na powrót - pierwszy raz od 2012 roku - w ręce reżimu Baszara al-Asada. A przynajmniej te terytoria, które wcześniej nie trafiły w ręce Turków.